POLIN News

Tylko prawda Cię wyzwoli!

O dwóch takich co ukradli (…) – bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy – pierwsi katoliccy i najwięksi patrioci

Najmężniejsi ze wszystkich mężów stanu.

Nie wszyscy wiedzą, iż w dniu 11 września 2006 roku, nieżyjący już Lech Kaczyński wystąpił w izraelskim parlamencie – Knesecie, mówiąc między innymi: „Mogę państwa zapewnić, że rządy w Polsce się zmieniają, jak w każdym demokratycznym państwie. Raz jedni wygrywają a raz drudzy. Ostatnio wygraliśmy my, ale nie jest wykluczone, że w przyszłości wygra ktoś inny … Nie chcielibyśmy tego, nie można tego wykluczyć, to polityka wobec Izraela się nie zmieni, bo to pokolenie, które dzisiaj rządzi Polską, urodzone skąd inąd na ogół już po wojnie, jest świadome Holocaustu”.

            Jeśli chodzi o braci Kaczyńskich, dla potrzeb politycznych grających rolę pierwszych katolików w katolickiej Polsce, sporo wyjaśnia artykuł pt. „Kim są Kaczyńscy” zamieszczony wiele lat temu na portalu Gloria.tv. Z treści tego artykułu dowiadujemy się między innymi, że ich ojciec, Rajmund Kaczyński, urodził się „w Grajewie z matki Franciszki ze Świątkowskich, zrodzonej w Gronowce koło Odessy, z rodziny Naczelnego Prezesa Sądu Wojskowego z okresu stalinizmu, pułkownika armii czerwonej Wilhelma Świątkowskiego”. Z dalszej części artykułu dowiadujemy się, iż żona Rajmunda „Jadwiga, jak sama podaje, urodziła się w Starachowicach w 1926, jako córka inżyniera budującego Zakłady Starachowickie. Kiedyś Pani Jadwiga w jednym piśmie chlapnęła, że braćmi stryjecznymi byli Adam i Jerzy Szydłowski, urodzeni w 1924 roku w Sosnowcu. Dalsza kwerenda, wykazała, że syn jednego z braci stryjecznych, Adam Szydłowski, będący obecnie zastępcą USC w Będzinie, jest przewodniczącym Zagłębiańskiego Centrum Kultury Żydowskiej.” 

     Bracia Kaczyńscy wielokrotnie podkreślali, że ich ojciec był żołnierzem Armii Krajowej. Jednakże jak to się ma do wiedzy powszechnej, iż w okresie powojennym, żołnierze AK byli mordowani w stalinowskiej Polsce? Ojciec Kaczyńskich nie tylko uniknął takiego losu, ale dostał też słynną „willę na Żoliborzu”. Ze stron polskiej Wikipedii dowiadujemy się, że Rajmund Kaczyński „Prowadził również wykłady z termodynamiki na tzw. Sorbonie przy Politechnice Warszawskiej, głównie jako skrócone studia dla wyższych członków PZPR. Pracował także nad wynalazczością w zakresie ciepłownictwa”. Wyjątkowa nietypowa kariera dla byłego żołnierza AK. Dzieci małżeństwa Kaczyńskich także przeszły nietypową ścieżkę kariery – przynajmniej z naszego punktu widzenia (inne spojrzenie przedstawię w następnym akapicie). Starsi czytelnicy pamiętają kultowy film z 1962 r. pt. „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. W rolach głównych wystąpili bracia Kaczyńscy. Po 2013 roku upowszechniło się pojęcie „Resortowe dzieci” dzięki książce o tym samym tytule. Bracia Kaczyńscy co prawda się w niej nie pojawiają, jednak chodzi o samą wiedzę w temacie funkcjonowania PRL-u oraz jej kontynuacji, tzw. III Rzeczpospolitej..

            Warto wymienić niektóre z najważniejszych „zasług”, filosemity – według słów Szewacha Weissa, Lecha Kaczyńskiego. Nieżyjący już były prezydent Polski, Lech Kaczyński, w czasie gdy okupował najważniejszą posadę w państwie, wprowadził nową tradycję w 2006 r. Był tym, który zapoczątkował zapalanie świec chanukowych w pałacu prezydenckim. Z perspektywy czasu uważam, że fotel prezydenta otrzymał za inną, niezmiernie ważną w kontekście aktualnych ataków żydów na Polskę działalność. Gdy pełnił jeszcze funkcję Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego był tym, który zatrzymał ekshumację w Jedwabnem! Tym samym nie udało się ustalić listy ofiar – według wielu źródeł znacznie zawyżonej. Jan Tomasz Gross (poch. żydowskie), przez środowiska żydowskie przedstawiany jako historyk, choć z wykształcenia socjolog, stypendysta fundacji Fullbrighta, Guggenheima, Hoovera i Rockefellera, w swojej książce pt. „Sąsiedzi”, wydanej w 2000 r., próbował przypisać Polakom morderstwo aż 1600 żydów, jednak ostatecznie zajął bezpieczne stanowisko, podając, iż Polacy zamordowali „nie mniej niż 340 osób”. Nie udało się również jednoznacznie ustalić strony odpowiedzialnej za masakrę z roku 1941. Sprawstwo polskie jest kwestionowane. Strona żydowska twierdzi, że sprawcami byli Polacy, mord argumentując rzekomym antysemityzmem. Jednak odnalezione poszlaki, np. w postaci łusek do niemieckich karabinów Mauzer, podważają takie twierdzenia. Trudno uwierzyć, że Niemcy daliby Polakom do rąk broń, w celu zastrzelenia żydów. Nie udało się również ustalić przyczyny śmierci, ponieważ – na całe szczęście (dla strony żydowskiej), Lech Kaczyński zdążył powstrzymać dalszy proces ekshumacyjny.

            Jeśli chodzi o drugiego z braci Kaczyńskich, Jarosława; to nie pamiętam by kiedykolwiek odniósł się publicznie to informacji krążących na jego temat od lat. Szczególnie dwie z nich, mogą tłumaczyć w pełni jego służalczość wobec obcych sił wrogich naszemu krajowi.

            Po „Katastrofie Smoleńskiej”, w czasie kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego na urząd Prezydenta RP, do informacji publicznej wypłynął list byłego pracownika Wojskowych Służ Informacyjnych (WSI), w którym oficer służb twierdzi, iż między innymi on, zajmował się rozpracowywaniem środowiska Porozumienia Centrum, byłej partii Jarosława Kaczyńskiego, będącej zapleczem personalnym PiS-u. W liście tym, ów pracownik opisuje kulisy operacji „Buś”, która została rozpoczęta ze względu na szereg informacji operacyjnych dotyczących „rzekomych” preferencji homoseksualnych Jarosława Kaczyńskiego. Materiały z prowadzonych czynności operacyjnych zostały objęte specjalną procedurą, dzięki której dostęp do nich miał jedynie szef WSI oraz oficerowie prowadzący.

            W tamtym czasie WSI prowadziło wewnętrzne śledztwo dotyczące wycieku tajnych informacji do środowiska PC mające na celu ustalenie źródła wycieków. Dzięki temu śledztwu, ustalono, że prawdopodobnym, odpowiedzialnym za wyciek informacji był Piotr P. w związku z czym rozpoczęto czynności operacyjne. Sprawdzano osoby, z którymi podejrzany się kontaktował. Ponoć wtedy okazało się, że Piotr P był od kilku lat w intymnej relacji z Jarosławem Kaczyńskim, w związku z czym postanowiono zamontować kamery w pokoju należącym podejrzanego. Obserwacja trwała ok. 2 lata. Ze zgromadzonego w jej czasie materiału audio-wideo wynikało, że obaj panowie spotykali się kilka razy w miesiącu, spotkania trwały od 1 do 1,5 godziny i miały głównie charakter seksualny, jednakże Piotr P, rzekomo przekazywał Jarosławowi Kaczyńskiemu tajne informacje oraz kopie tajnych dokumentów.

     Jak było naprawdę? Podejrzewam, że pewność będziemy mieli dopiero za jakiś czas, jeśli w ogóle, chyba, że uda doprowadzić się do końca, w sposób rzetelny i nie budzący wątpliwości postępowanie, które prowadzone jest obecnie w Sądzie Okręgowym w Warszawie, w którym Jarosław Kaczyński pozwał dziennikarza, Jana Pińskiego za materiał pt. „Dlaczego Jarosław Kaczyński tak prześladuje LGBT?” opublikowany przez dziennikarza w serwisie „Wieści24.pl” należącym do niego. W materiale tym dziennikarz argumentuje ataki Jarosława Kaczyńskiego na mniejszości seksualne faktem, rzekomym homoseksualizmem prezesa PiS. Jan Pliński, publicznie domagał się od Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzi na kilka pytań:

„W jakich okolicznościach poznał pan Piotra P., oficera WSI?”

„Jaki byt charakter tej znajomości?”

„Czy wie Pan czego dotyczyła operacja WSI o kryptonimie “Buś”?”

„Czy ma Pan świadomość, że pana spotkania z kpt. Piotrem P. byty rejestrowane tak przez niego jak i przez WSI?”

„Czy ktoś Pana próbował szantażować materiałami z operacji “Buś”?”

„Kiedy dowiedział się pan o tym że ta operacja miała miejsce?”

„Czy może się Pan odnieść do informacji, że Antoni Macierewicz przejął zawartość teczki “Buś”?”

„Czy wie Pan o tym, że teczka operacji “Buś” zniknęła z sejfu jednego z członków Komisji Weryfikacyjnej WSI?”

„Kiedy i w jakich okolicznościach ostatni raz widział pan kpt. Piotra P.?”

         Skąd inąd wszyscy wiemy, że katolik i patriota Jarosław Kaczyński nigdy nie był związany z żadną kobietą a jedyną „istotą”, której okazuje czułości jest jego kot. Proces rozpoczął się 6 września 2022 r. Portal „Wirtualna Polska” tego dnia poświęcił temu artykuł, z którego dowiadujemy się, że powód nie stawił się na rozprawie. Przewodniczący, sędzia Karol Smaga odrzucił wnioski pełnomocnika powoda o powołanie świadków „Pawła Rabieja (zdeklarowanego geja i dawnego znajomego Kaczyńskiego z Porozumienia Centrum), dalej Roberta Biedronia, Piotra P., Jerzego Nasierowskiego (nestora środowiska LGBT), byłego prezydenta Lecha Wałęsy, Antoniego Macierewicza, dwóch byłych szefów WSI oraz – jak relacjonuje serwis wyborcza.pl – biegłego seksuologa, który miałby się wypowiedzieć o tożsamości płciowej prezesa PiS.”. W związku z tym pełnomocnik Pińskiego „próbował protestować, ostatecznie złożył wniosek o wyłączenie sędziego. Powodem miało być pokrewieństwo lub powinowactwo z podsekretarzem stanu obecnego rządu.”. Proces został odroczony bezterminowo.

Drugą z informacji dotyczących naszego głównego katolika-patrioty, którą należałoby sprawdzić dla dobra naszego i naszego kraju, jest odpowiedź na pytanie kim był(a) „TW Balbina”? Dnia 2 czerwca 2006 r. Jarosław Kaczyński ujawnił dziennikarzom swoją własną teczkę z czasów PRL. Przy okazji, nasza krajowa „Wyrocznia” powiedział, że część materiałów jest prawdziwa, ale część uznaje za fałszywą. Nim do tego doszło, byliśmy świadkami dość dziwnego zachowania samego zainteresowanego, który raz obiecywał, że teczkę ujawni, innym razem twierdził, że nie może jej ujawnić, gdyż znajdują się w niej „ślady ingerencji płk. Lesiaka”, pracownika Urzędu Ochrony Państwa (UOP). Cała sprawa wyglądała na grę na zwłokę, być może w celu ingerencji w niewygodną zawartość. Kwestią budzącą wątpliwości była tzw. „lojalka”, z dn. 17 grudnia 1981 r., czyli zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego, co zdawała się potwierdzać, również kwestionowana notatka ppłk. Kijowskiego z rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim tamtego dnia.

Materiały dotyczące „TW Balbina” na które można trafić w sieci nie są jednoznaczne. Jedne mówią, że ów „TW Balbina” to kryptonim samego prezesa. Jednak inne, wydające się być lepiej uargumentowane wskazują na matkę braci Kaczyńskich, nieżyjącą już Jadwigę Kaczyńską. Według dziennikarza śledczego, specjalizującego się w historii PRL, Leszka Szymowskiego, Jadwiga Kaczyńska swoją lojalkę podpisała jeszcze w latach ’50 i pracowała dla kontrwywiadu wojskowego „intensywnie donosząc” na swoich kolegów aż do lat ’80. Starsi czytelnicy pamiętają, że PiS-owi, po dojściu do władzy, bardzo zależało na likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI). W dn. 22 lipca 2006 r. została powołana w tym celu: Komisja ds. Likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych” na której czele stanął Antonii Macierewicz. Niemalże natychmiast do siedziby WSI wpadła Komisja i rozpoczęło się poszukiwanie teczek “agentów” czyli współpracowników WSI. Opinii publicznej tłumaczono, że chodzi o ujawnienie patologii w służbach, przerwanie nieformalnych powiązań i “parasola ochronnego” roztaczanego nad kapusiami przez zdemoralizowane WSI. Była to prawda ale nie cała. Agentów szybko podzielono na “swoich” (czyli tych, których nie wolno ujawniać, bo są z “naszego” czyli PiS-owskiego obozu) i “wrogów” czyi reprezentujących przeciwne środowiska polityczne. Swoich (choćby kilku dziennikarzy “Gazety Polskiej”) nie ujawniono za to “wrogów” poddano selekcji. Pierwszych “przewerbowano” czyli pozyskano dla polityki PiS.”

Poznaliśmy Raport z likwidacji WSI, gdzie zostały ujawnione nazwiska agentów. Jednak kwestią w dalszym ciągu pozostającą w sferze domysłu, jest słynny już aneks do Raportu, który w dalszym ciągu jest tajny, nawet pomimo tego, że Andrzej Duda, w kampanii na urząd prezydenta w 2015 r. obiecywał jego odtajnienie. Od siebie dodam, że być może zamiast powoływać Komisję do badania wpływów rosyjskich, należało by zacząć od publikacji owego aneksu. Wygląda na to, że po jego upublicznieniu posypałaby się cała „polska scena polityczna”.

Sądzę, że warto by również zwrócić uwagę na znajomości z dzieciństwa braci Kaczyńskich. Konkretnie osobę Lejb Fogelman, prawnika polsko-amerykańskiego, który uczęszczał do tego samego liceum, co bracia Kaczyńscy, liceum „im. Joachima Lelewela” w Warszawie oraz dzielił z nimi wspólne podwórko. Z Lechem Kaczyńskim nawet zasiadał w jednej ławce w szkole. Wszyscy trzej również ukończyli studia prawnicze. W przeciwieństwie do braci Kaczyńskich, Lejb Fogelman pozostał w zawodzie. Dziś jest między innymi Senior Partnerem w kancelarii GreenbergTraurig, na której stronie czytamy:

„Lejb Fogelman w swojej praktyce koncentruje się na międzynarodowych transakcjach handlowych prowadzonych w Polsce, m.in. na transakcjach prywatyzacyjnych, transakcjach typu private equity, reorganizacjach spółek i na przedsięwzięciach typu joint venture. Specjalizuje się także w kwestiach związanych z finansowaniem, ofertami publicznymi akcji oraz z transakcjami fuzji i przejęć.”

Z dalszej części informacji zamieszczonej na stronie dowiadujemy się, iż pośredniczył w bardzo wielu transakcjach z udziałem Skarbu Państwa.

Nazwisko Lejby Fogelmana pojawia się również na tzw. „Taśmach Morawieckiego”, zarejestrowanych wiosną 2013 r. Z dialogu pomiędzy Mateuszem Morawieckim a Zbigniewem Jagiełło, ówczesnym prezesem banku PKO BP i wieloletnim przyjacielem Mateusza Morawieckiego dowiadujemy się, że Lejb Fogelman kontaktował się z oboma panami w sprawie planowanego objęcia stanowiska Ministra Skarbu przez Mateusza Morawieckiego.

Zbigniew Jagiełło: „Wczoraj dzwonił do mnie, jak byłem w (…) na spotkaniu. No i dzwoni gdzieś w połowie… gdzieś o czternastej, piętnastej Fogelman …”

Mateusz Morawiecki: „tak, do mnie też”

Zbigniew Jagiełło: „i oddzwoniłem do ciebie, bo on mówi mi: Słuchaj, ten twój przyjaciel z Walczącej (chodzi o „Solidarność Walczącą, w której obaj rozmówcy działali w przeszłości – przypis autora) ma zostać właśnie ministrem skarbu”. 

Lejb Fogelman jest również znany ze swoich szerokich kontaktów na świecie. Oprócz Polski, należało by tu wymienić USA, do którego emigrował w 1968 r., Rosję oraz Izrael. Tajemnicą poliszynela jest informacja, że Lejb Fogelman jest jednym z głównych rozdających karty w Polsce.

     O patriotyzmie i moralności Jarosława Kaczyńskiego świadczą również słowa prezesa, wypowiedziane podczas uroczystości wręczenia nagród im. Żabińskich w dn. 17 września 2017 r. W swoim czołobitnym, swojego rodzaju hołdzie, ku czci państwa Izrael powiedział między innymi:

„Dziś antysemityzm bardzo często przejawia się jako wrogość wobec państwa Izrael, tak charakterystyczna zwłaszcza dla europejskiej lewicy, ale także dla innych sił politycznych w Europie. Ktoś powiedział tutaj o Izraelu jako małym państwie. Izrael nie jest małym państwem, jest państwem, które udowodniło, że nie terytorium i ilość ludności, a siła ducha i umysłu oraz determinacja i odwaga stanowią o wielkości narodów i państw” po czym dodał:

„To określenie, które tutaj padło, jest wyrazem skromności, ale która nie odnosi się do rzeczywistości. Izrael jest państwem na swój sposób wielkim i tą wielkość musimy traktować jako dowód siły ducha, ale także jako dowód tego, że gdzieś tam nad nami jest siła, ta najwyższa, boska, która o wszystkim decyduje, bo bez niej Izrael nie mógłby istnieć. To swego rodzaju cud naszych czasów”. 

     Ciekawe jest sformułowanie „gdzieś tam nad nami jest siła, ta najwyższa, boska” w kontekście Izraela. Czyżby Jarosław Kaczyński za najwyższą siłę uważał, boga, którego czci Izrael? Według mnie, nie jest to ten sam bóg, którego czczą katolicy. Dla nie wtajemniczonych jedynie nadmienię, że ten żydowski jest okrutny, mściwy, zawistny, nie toleruje wiary w innych bogów (wniosek: są jeszcze inni bogowie). Obiecuje „swojemu ludowi” „ziemie obiecaną”, która jednak do niego nie należały wcześniej. Ziemie te należały do Chananejczyków (Kanaanitów). Przeciwieństwem izraelskiego boga jest bóg katolicki, miłosierny, kochający. Do historii powstania Izraela jako państwa jeszcze się odniosę, ponieważ temat ten jest jednym z kluczowych do zrozumienia obecnego zagrożenia dla naszej egzystencji.

     Jest jeszcze jedna informacja, o której należy wspomnieć, gdyż doskonale ona wyjaśnia „rzekomą” prawicowość Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u. W listopadzie 2008 r. Prezes udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym wypowiedział słowa:

„Jest zasada, którą chyba pierwszy sformułował Konrad Adenauer, że dla partii prawicowej, która chce rządzić, na prawo może być tylko ściana. (…) My nie zamierzamy wychodzić z Unii Europejskiej ani nie zamierzamy zmieniać generalnie prozachodniego kierunku polskiej polityki zagranicznej.”

Wywiad był oficjalną wypowiedzią, jednakże w sieci krążą również informacje, iż jednym z ustaleń tzw. „Transformacji ustrojowej”, było przyjęcie przez Kaczyńskiego roli tzw. „prawicy”. Przyjęcia roli a nie bycia prawicowym.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Najnowsze wpisy