Wstęp
W trakcie posiedzenia rządu przyjęto projekt nowelizacji ustawy, dzięku której państwowy dług publiczny zostanie obniżony o 7%. Rada Ministrów podjęła też rozporządzenie, które rozszerzyło starachowicką specjalną strefę ekonomiczną.
Całe wystąpienie szefa rządu i szefa MSZ możecie Państwo obejrzeć poniżej. Jednak specjalnie dla Państwa przygotowałem stenogram z tej części konferencji, która bezpośrednio odnosiła się do ewentualnej pomocy Ukrainie. Przyznam, że wtedy her Thusk mówił całkiem rozsądnie … i zapewne dlatego musiała wybuchnąć tzw. “afera podsłuchowa” w czerwcu 2014 roku.
W pewnym momencie swojej wypowiedzi, her Thusk powiedział „MY”, ale po chwili poprawił się na …, że Polacy. Ciekawe; wygląda na to, że nie utożsamia się z narodem polskim.
Ukraina
Donald Tusk rozpoczął od wypowiedzi własnej, w której odniósł się do zakończonego już posiedzenia Rady Ministrów. Powiedział, że w trakcie posiedzenia, był przyjmowany dokument dotyczący polityki zagranicznej:
„ (…) rzeczą oczywiście dzisiaj najważniejszą , która w tym dokumencie nie jest szczegółowo rozpatrywana, ze względu na tempo wydarzeń, jest kwestia Ukrainy (…)”
„Chcę powiedzieć, że to co dzieje się dziś na Ukrainie, między innymi dzisiejsze obrady parlamentu dają nadzieję, na pewno są znakiem nadziei i dla Ukrainy, ale też dla Europy, że rewolucja która miała miejsce czy ma miejsce na Ukrainie, będzie powodowała powstawanie lub przekształcanie instytucji, dzięki którym możliwe będzie nie tylko budowanie nowoczesnego państwa demokratycznego, ale możliwa także będzie ewentualna absorpcja pomocy jaką świat przygotowuje dla Ukrainy. Wszyscy jednak bardzo wyraźnie mówią, nie tak żeby komukolwiek rzucać kłody pod nogi, ale wszyscy – bez wyjątku wiedzą, że ta pomoc musi być obwarowana pewnymi warunkami, ale po to, żeby była dobrze wykorzystana. Polska jest jednym z tych krajów, który – ze swojego doświadczenia wie bardzo dobrze, że nie wystarczy uzyskać pomoc, redukcję długów, pomoce europejską, żeby naprawdę przekształcić kraj. Trzeba także chcieć doprowadzić do zmian, w tym przede wszystkim do radykalnego ograniczenia – jeśli nie wyeliminowania zupełnie korupcji. Do budowania państwa prawa, właśnie mocnych instytucji (…).
Są też precyzyjne warunki o których mówił Międzynarodowy Fundusz Walutowy, kiedy przygotowywał kolejne transze pomocy finansowej dla Ukrainy. To jest tak ważne, by pomóc Ukrainie jak najlepiej wykorzystać ten moment, bo to jest moment wyjątkowy dla Ukrainy i całego regionu. Dlatego rozmawialiśmy także o tym, że Polska, która nie jest krajem, który będzie formułował te warunki, ponieważ nie będziemy tymi, którzy pieniądze wykładają. Będziemy wspierali Ukrainę, ale z całą pewnością ta pomoc dla Ukrainy powinna też polegać na tym, żeby sami Ukraińcy uwierzyli w to, że to jest dopiero początek zmian; że pieniądze + zmiany dadzą efekt. Same pieniądze nie wystarczą.
Istnieje zresztą obawa, zresztą minister Sikorski wielokrotnie już o tym wspominał, ale chcę to jeszcze raz podkreślić; istnieje obawa, że środki finansowe, które trafiłyby dzisiaj na Ukrainę, tak naprawdę będą przez tą Ukrainę będą przepływały, nijako przez kraj tranzytowy. (…)
Chcę także bardzo wyraźnie podkreślić, bo czasami pojawiają się tutaj w Polsce, w debacie publicznej takie … nie zawsze precyzyjne opinie na temat kształtu pomocy i udziału Polski w ewentualnej pomocy finansowej dla Ukrainy. Kiedy mówimy, że najbardziej użytecznym narzędziem, byłby Międzynarodowy Fundusz Walutowy, z tego tytułu, że przygotował już dawno cały zestaw warunków reformujących finanse i gospodarkę ukraińską, to wskazujemy także tą instytucję jako jej współudziałowiec, współuczestnik. Mówiąc, krótko, jeśli Międzynarodowy Fundusz Walutowy będzie udzielał pomocy Ukrainie, ponieważ ta spełni warunki, to jest także pomoc Polski. My składamy się na te pieniądze, które w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, na Ukrainę czekają. To samo dotyczy tych środków europejskich, o których myślimy. Czy to poprzez instytucje finansowe takie jak Europejski Bank Inwestycyjny czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Czy poprzez inne środki europejskie, bo przecież są takie możliwości, które nie muszą sięgać do budżetów krajowych. To także jest we właściwej dla nas części; to są także polskie pieniądze. Dlatego odpowiedzialnie chcemy to jeszcze raz dzisiaj podkreślić. Polska będzie – tak jak do tej pory, angażowała się w organizowanie pomocy dla Ukrainy a sami gotowi jesteśmy do takiego wsparcia, które jest adekwatne do naszych możliwości i dlatego zależy mi, aby wszyscy patrzyli na to odpowiedzialnie i nie budowali jakiś złudzeń w tej kwestii.
Rozmawialiśmy także, zarówno przed posiedzeniem rządu (…) na temat skutków dla polskiej gospodarki, szczególnie w tzw. „Strefie buforowej”, „Afrykańskiego pomoru świń”. Sprawa jest szczególnie dotkliwa dla grupy producentów z części woj. Podlaskiego, jednego powiatu (woj.) mazowieckiego (…) i niektórych na Lubelszczyźnie; przygranicznych przede wszystkim. Chodzi tutaj o Białoruś, bo stamtąd przyszły dziki zarażone (…) tą chorobą.
Po wypowiedzi her Thuska, przyszedł czas na dziennikarzy. red. Joanna Skalska, z redakcji „Faktów” TVN zadała kilka pytań, w tym dotyczących Ukrainy.
Red. Joanna Skalska: „Chciałam zapytać o Ukrainę, bo kiedy panowie słuchacie krytyki ze strony PIS-u pod adresem ministra Sikorskiego i jego działań na Ukrainie, to macie panowie wrażenie, że Polska już nie mówi, że przestała mówić jednym głosem w sprawie konfliktu na Ukrainie? Czy ta krytyka według pana, panów jest uzasadniona i z czego może się brać? (…)”
Donald Tusk: „ (…) Ja przede wszystkim nie mogę się zgodzić na stawianie tak sprawy, że Polska się znowu podzieliła a mieliśmy być razem. Polska się nie podzieliła. Znaczy PiS znowu nie wytrzymał. Szczególnie uważam, obawiam się, że to jest główny powód dla którego PiS uznał, że minister Sikorski jest dzisiaj głównym celem ataku. Tak jest od lat. (…) Ta gwałtowna zmiana frontu ze strony PiS, z takiego – nie wiem na ile było to udawane, ale umiarkowanie wspierającego polski rząd w tych działaniach ukraińskich, zamieniła się w takie, dość brutalne i złośliwe ataki w momencie kiedy, właściwie cały świat uznał misję ministra Sikorskiego i jego dwóch kolegów; z Francji i z Niemiec za niezwykle pożyteczną. Dzisiaj ta krytyka misji nabiera szczególnie dwuznacznego charakteru, (…) bo dzisiaj nikt nie może mieć wątpliwości, także w świetle tych, ostatnio odkrytych dokumentów Janukowicza (Wiktor Janukowicz, prezydent Ukrainy), że ta misja uratowała życie, prawdopodobnie bardzo wielu ludziom; że gdyby nie podpisanie tego dokumentu, ten wieczór byłby dużo większą katastrofą niż poprzedni poranek tego dnia.
Dlatego nie jestem w stanie zaakceptować … to jest w ogóle niebezpieczna zabawa, niebezpieczna jakby podwójnie, bo, po pierwsze ma na celu podważenie reputacji polskiego rządu wtedy, kiedy losy Ukrainy rozgrywają się, w dużej mierze z udziałem polskiego rządu, od wielu tygodni. My mamy przecież woje polskie, narodowe interesy w tej wielkiej grze o Ukrainę i skuteczność Polski ma tutaj duże znaczenie. Nie tylko dla nas dzisiaj ale być może dla przyszłych pokoleń, bo być może dzisiaj rozgrywa się absolutnie kluczowy moment w historii Ukrainy i całego regionu. Już sam fakt, że jedyni na tym, którzy uznają za konieczne atakowanie tego rządu, to jest PiS. Uważam to w ogóle za niedopuszczalne. Tym bardziej, że podejrzewam te niskie pobudki, czyli taka zazdrość, czy zawiść i obawa, że to jakoś przysporzy popularności ministrowi Sikorskiemu czy rządowi.
Jest też, w mojej ocenie drugi aspekt tej sprawy i on dotyczy samej istoty problemu, bezpieczeństwa Ukrainy. Słyszeliśmy w kilku komentarzach ze strony PiS-u, że tak naprawdę tam chodzi o zwycięstwo racji a nie zwycięstwo polityczne i że być może zakończyłoby się to przegraną, katastrofą, ale przynajmniej byłoby widać, że my stanęliśmy po stronie racji. Znowu się odzywa, ten bardzo niebezpieczny dla Polski, taki pseudoromantyczny mit, że rolą Polaków w polityce międzynarodowej, naszej krajowej jest romantycznie przegrywać, za cenę czasami nawet wielkich ofiar. Nikt nie dał i nie daje prawa żadnemu polskiemu politykowi budowania swojej satysfakcji kosztem ofiar, być może setek, być może tysięcy ludzi, bo warto jest mieć tą świadomość, że rozkaz gotowy, przygotowany przez Janukowicza o użyciu wojska przeciwko „Majdanowi” i nie tylko w samym Kijowie, był, być może rozkazem, którego wykonanie oznaczałoby śmierć setek a może tysięcy ludzi. (…) My, z ministrem Sikorskim ważymy te racje i widzimy właściwe proporcje. My nie mamy tych romantycznych marzeń, że Polska jest – nie tylko Chrystusem Narodów, ale, że w ogóle tutaj od nas wszystko zależy, że my staniemy na czele. To są mrzonki, w dodatku niebezpieczne dla Polski.
Minister Sikorski, razem z ministrami: Fabiusem (Laurent Fabius – MSZ Francji), Steinmeierem (Frank-Walter Steinmeier – MSZ Niemiec) wykonali świetnie swoją robotę. Uratowali być może, tą ukraińską rewolucję, w tym pozytywnym wymiarze i przede wszystkim, prawdopodobnie zapobiegli wielkiej, wielkiej tragedii. To będziemy im bardzo długo pamiętać. Mi się marzy też, że wszyscy jakoś wywrzemy taką presję na tych politykach, którzy dzisiaj ewidentnie szkodzą Polsce, żeby zrozumieli, że tak nie można robić; że (powiedział „MY”, ale po chwili poprawił się na …), że Polacy nie akceptują takiego awanturnictwa. (…) Po nas choćby potom, ale my musimy zawsze na swoim postawić. To nieładnie.”
Ostatnim pytającym w czasie tamtej konferencji, był dziennikarz ekonomiczny RMF FM, Krzysztof Berenda. Zadał on premierowi kilka pytań, w większości dotyczących Ukrainy:
Krzysztof Berenda:
- “Czy dopuszcza pan jakiekolwiek, ewentualnie jak duże i przede wszystkim skąd nasze zaangażowanie finansowe?
- Czy jakąś rolę, jakąkolwiek mógłby tu odegrać „Narodowy Bank Polski” (NBP)?
- Czy coś takiego pan przewiduje, sięgnięcie do rezerw? Mówię oczywiście o pożyczce.”
Donald Tusk: “Jeżeli chodzi o asystowanie przy braniu pomocy z MFW („Międzynarodowy Fundusz Walutowy”), czy ktoś został już konkretnie z urzędników poproszony albo wydelegowany do takiej pomocy, czy nasz przedstawiciel w MFW? Czy ktoś z urzędników w Ministerstwie Finansów?”
Krzysztof Berenda: “Jedno pytanie polityczne dotyczące Ukrainy. Czy przewiduje pan, panie premierze jakieś spotkanie, np. z Aleksandrem Turczynowem (Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy – przypis. Autora), teraz, jeszcze przed wyborami, co byłoby jakimś wsparciem? Czy też czekamy do wyborów, do wyjaśnienia sytuacji?”
Donald Tusk (po chwili namysłu odpowiedział): „Jeżeli chodzi o jakąkolwiek pomoc ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego, to działania dzisiaj są potrzebne po stronie Ukrainy i nowego rządu. Ja jestem przekonany, że ta nowa ekipa, która powstaje właśnie w tych dniach, będzie dobrze zdawała sobie sprawę, że nie popłynie żaden strumień pieniędzy bez tych zmian, które umożliwią sensowne wykorzystanie tych pieniędzy. I tutaj, jakaś szczególnie aktywna rola Polski, jeśli chodzi o MFW, nie jest potrzebna, no bo MFW jest przygotowane od długiego czasu (…). Jest bardzo prawdopodobne i Polska na pewno by zaakceptowała ten sposób myślenia, że jeśli Ukraina zdołałaby przygotować ten program zmian, koniecznych zmian, to MFW byłoby gotowe dołożyć jeszcze trochę pieniędzy do tego projektu, który powstał już jakiś czas temu, na podstawie którego zresztą, pierwszą transzę wypłacono. Więc tu nie trzeba … jakby odkrywać Ameryki i tak naprawdę, wszystko co jest do zrobienia, dzisiaj jest po stronie ukraińskiej – jeśli chodzi o uruchomienie tej pomocy. (…)
Najlepiej przeciąć nożem pewną dyskusję. Ja nie chciałbym, żeby ktoś Polaków straszył. Ja słyszałem: prezes Kaczyński uważa, że mamy pieniądze tu w kraju, które na dużą skalę można użyć. On znalazł bilion złotych, więc być może stąd takie przekonanie, że jest jakiś wielki rezerwuar, który można, dzięki któremu można sfinansować gospodarkę Ukrainy. Ja odpowiedzialnie powiem, my nie mamy takich pieniędzy.
My świadczymy poprzez składkę w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, poprzez składkę europejską, nasze uczestnictwo w różnych instytucjach; uczestniczymy po to, że by także wspólnie podejmować decyzję o uruchomieniu tych środków na rzecz Ukrainy i będziemy dalej się angażować, także jeśli chodzi o polityczne wsparcie dla Ukrainy, ale mnie nie interesuje licytowanie się w przestrzeni publicznej z Jarosławem Kaczyńskim (…) kto teraz więcej da nieswoich pieniędzy, ponieważ przede wszystkim my jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby Polska była stabilna. To jest też gra o przyszłość Polski. Dlatego będziemy bardzo powściągliwi i ostrożni, jeżeli chodzi o takie deklaracje a tam gdzie naprawdę możemy pomóc. (…) Też, powiem szczerze, chyba bez naszej takiej mocnej presji przez ostatnie tygodnie na państwa europejskie, nie byłoby takiej gotowości do podtrzymywania europejskiej oferty politycznej dla Ukrainy. Nie wiem czy ta misja byłaby możliwa i tak skuteczna, gdyby nie takie nasze zmuszanie Europy przez długie tygodnie, żeby nie odwracała się od Ukrainy i tutaj jesteśmy do dyspozycji. Sądzę także i na pewno do tego jesteśmy przygotowani, możemy pomóc Ukrainie poprzez wysłanie ludzi, ekspertów, także takich, którzy brali praktyczny udział, w ostatnich latach w Polsce, w przekształcaniu gospodarki i finansów. I na to są także środki w innych instytucjach np. „Partnerstwo Wschodnie” dysponuje takimi środkami na ekspertów.
Musimy to zrozumieć; za Ukraińców nikt nie zrobi tego co oni muszą sami zrobić. To jest ta pomoc finansowa będzie miała wyłącznie wtedy sens i naprawdę przyniesie ten efekt, jeśli sami Ukraińcy będą chcieli zmieniać gospodarkę, strukturę finansów publicznych, poziom transparentności, uczciwości w życiu publicznym. To jest tyle, ile mogę powiedzieć na temat tych pieniędzy.
Jeśli chodzi o ewentualne pożyczki ze strony Narodowego Banku Polskiego, pierwszo słyszę. Nie sądzę, żeby w ogóle taka praktyka wchodziła w rachubę. Mamy tą naszą tak zwaną elastyczną linię kredytową, która stabilizuje naszą walutę. W tych trudnych czasach wolałbym, żeby te pieniądze … ich po za tym nie można użyczać jakby, ale nawet gdyby można było; musimy też dbać o to, żeby w tych trudnych czasach złotówka była stabilną walutą. Nie chciałbym też, żeby wydarzenia na wschód od Polski wpłynęły też destrukcyjnie na naszą walutę i z całą pewnością, utrzymywanie w gotowości tej elastycznej linii kredytowej tu, w Polsce jest nam, może dla nas być nadal przydatne. Także tych zasobów, po pierwsze nie możemy ich oferować, a po drugie, nawet gdyby – nie chcielibyśmy nikomu oferować”.
Podsumowanie
W tamtym okresie Donald Thusk konsekwentnie wypowiadał się negatywnie w sprawie pomocy Ukrainie, co kosztowało rząd PO-PSL utratę władzy. Najpierw Andrzej Juda pokonał Bronisława Komorowskiego w wyścigu o fotel prezydencki a później, w wyborach parlamentarnych w do władzy doszły sługusy USraela z PiS-u.
Źródła:
- “Konferencja prasowa po posiedzeniu rządu z dnia 25 lutego 2014 r.” – YouTube – Kancelaria Premiera 2014-02-26
One thought on “2014-02-25 Konferencja prasowa premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego. Temat: Ukraina”
Very interesting subject, thank you for posting.Raise range